English version below
Dziś być może jedna z najkrótszych recenzji, jakie znaleźć można na Silva rerum. Czemu? Bo zapach z tych, co to nie ewoluują, nie zmieniają się, nie przechodzą nagłych, ba, nawet wielce powolnych metamorfoz. To zapach statyczny, nieruchomy, niezmienny. Pure Oud od Kiliana.
Na skórze Pure Oud rozbrzmiewa oudem gęstym, pięknym, lekko przytęchłym, niemal zakurzonym, nie nazbyt lekarstwianym, nienadmiernie zwierzęcym, balsamicznym z odrobiną goryczki i nieznacznie kwaskowymi niuansami, które bardzo w oudzie lubię. Do tego wilgotne, gorzkawe drewno, niewielka ilość przypraw (w tym zaledwie szczypta szafranu i raczej pyliste, bardziej pikantne nuty korzenne), niezapisane karty grubego, suchego, starego papieru i kilka przerzucanych z ręki do ręki grudek mirry. I jak rozbrzmiewa, w taki sam sposób też cichnie, aż w końcu milknie (ciut za szybko, jeżeli ktoś miałby życzenie poznać w tej kwestii moje skromne zdanie).
Oczywiście, jako agarowy ekstremista chciałabym, aby oudu w tym oudzie było więcej. Żeby był jeszcze gęstszy, dosadniejszy. Żeby był mniej grzeczny, a bardziej niepoprawny i zadziorny. No i żeby był bardziej ruchliwy, mniej stateczny. Nie mówię, że kompozycja nie jest dobra. Wręcz przeciwnie, kompozycja jest świetna i oudowa. Może sama bym nie kupiła flakonu, bo skromny budżet wolałabym przeznaczyć na coś z większym przytupem, ale jeżeli komuś zapach nie przypadł do gustu i ciąży mu buteleczka, której rodzina i znajomi nawet za darmo nie chcą przygarnąć, to ja mogę się "poświecić" i przysposobić malucha. Obiecuję, że będzie u mnie szczęśliwy.
Rok: 2009
Nos: Calice Becker
Nuty zapachowe: szafran, oud, cypriol, gwajak, balsam copahu, czystek, mirra
Today's review may be one of the shortest ones you can find on Silva rerum. Want to know why? Because this fragrance belongs to the group of fragrances which do not evolve, do not change a bit, do not undergo any kind of metamorphosis. This scent is static, still, constant. Pure Oud By Kilian.
On a skin Pure Oud sounds with notes of thick, beautiful oud, a little musty, almost dusty, not too much medicine-like, not excessively animalic, balsamic with just a hint of bitterness and slightly acidulous nuances, the way I like acidity in agarwood. Oud blends with a damp, bitterish wood, small amount of spices (just a pinch of saffron and powdery and spicy notes), thick, dry, old sheets of paper and few small pieces of myrrh. Unchanged sound of Pure Oud lasts, then fades and finally disappears (too quick for my liking, if someone wishes to know my humble opinion).
Obviously, as an agar extremist I wish there were more oud in this oud. I wish it were thicker, stronger, not so polite and civil but uncontrollable and pugnacious. And definitely more changeable, less static. I am not saying that this composition isn't good. Quite opposite. Composition is great and oudy. Probably I wouldn't buy it for myself, because I could use my very small budget on something with bigger oomph. But if someone has a bottle he or she doesn't like, bottle which is rather a huge burden not even family and friends are willing to take from this person for free, I can "sacrifice" myself and I will adopt this sad Pure Oud. I promise, I will make this juice happy.
Year: 2009
Nose: Calice Becker
Notes: saffron, oud, cypriol, gaiac wood, copahu balm, ciste, myrrh
Ryc. 1 i 3. www.etsy.com KalstekPhotography
Ryc. 2 i 4. www.luckyscent.com