2013/10/21

Na początku był Chaos

Na początku był Chaos. A żeby być dokładnym, był to rok 1996. Donna Karan wypuściła na rynek perfumy inne niż wszystkie, noszące właśnie nazwę bezładnej, nieuporządkowanej materii, z której wyłonił się świat. Stworzenie kompozycji zlecił mąż Karan, Stephan Weiss, on też zaprojektował flakon, który kształtem przypominał sopel lodu. Po kilku latach kompozycję wycofano, nie muszę dodawać, że ku rozpaczy wielu, wielu jej miłośników. Zapanowała perfumeryjna żałoba. Jednak po kilku kolejnych latach, w roku 2008, Chaos przywrócono światu i dla niektórych stała się jasność. Ale podobno to już nie było to samo...

Nie wiem, nie znam pierwszej wersji Chaosu. I prawdopodobnie już nigdy nie uda mi się powąchać oryginalnego soczku zamkniętego we flakonie-soplu. Poznałam dopiero jego nową odsłonę, z walcowatego flakonu, przypominającego odrobinę dezodorant lub farbę w sprayu, którą zgubił współczesny muralista (po raz kolejny mogę rozpocząć narzekanie, że moja pasja perfumeryjna rozpoczęła się odrobinę zbyt późno i zdecydowanie zbyt wiele mnie ominęło).

Chaos Donny Karan jest... przestrzenią. Chłodną i ciepłą jednocześnie. Otwarcie jest chłodne i ziołowe - intensywne, ostre nuty rumianku, szałwii i lawendy to szklana kula, w której zamknięto wszechświat. I mnie z tym wszechświatem. Kiedy od środka dotykam tej niemal niewidocznej powierzchni, czuję na dłoni chłód. Opuszki palców aż mrowią, jakby między nimi a molekułami roztopionego piasku kwarcowego przebiegał zimny prąd. Aromat kadzidła wypełnia dodatkowo chłodem tę szklaną przestrzeń. Ale chwilę później w środku kuli pojawiają się jak małe, generujące ogromną ilość energii eksplozje, czyli przyprawy: dentystyczne goździki, słodko-gorzki, pylisty cynamon, jakby lekko zwietrzały, gorzkawy szafran, suche, drzewne wręcz ziarna kolendry. Ciepło przypraw i chłód ziół nie mieszają się ze sobą, tak jak nie mieszają się ze sobą woda i olej. Przepływają obok siebie, krople jednego zawieszone są w drugim, ale się nie przenikają.


Oud, który w końcu pojawia się w kompozycji, jest lekko chemiczny, przypominający lakier lub rozcieńczalnik do farb. A raczej politurę. Drażni nos, niemal piecze, kiedy zaciągam się aromatem Chaosu. Ta nuta jest i niepokojąca, i przyjemna. Cielisto-skórzaste labdanum w bazie, miękkie piżmo, okruch ambry oraz sandałowiec ocieplają nieznacznie zapach. Jednak mimo tego dodatkowego ogrzania, wraz z każdym kolejnym wdechem nadal ma się poczucie odosobnienia, alienacji.


Nosząc na sobie Chaos, mam czasem wrażenie odwróconej klaustrofobii - to nie strach przed zamkniętą grubymi, ciemnymi murami małą przestrzenią,  a przed ciasnymi, szklanymi ścianami nieskończonego kosmosu, zamykającymi się nade mną, wokół mnie i tłamszącymi swą ogromną, ciężką pustką.  Jest to niesamowite wrażenie, które sprawia, że mój odbiór Chaosu zmienia się - raz nosi mi się go wspaniale, raz mam ataki paniki przy najdrobniejszym ruchu molekuł. Niemniej, za każdym razem w niezrozumiały sposób kompozycja mnie hipnotyzuje. 

To zdecydowanie relacja kocham-i-nienawidzę-jednocześnie-i-nie-wiem-jak-mam-sobie-z-tym-poradzić. Chcę Chaosem pachnieć i zamieram na samą myśl, że mogłabym się nim uraczyć. Marzę o pięknym, czarnym flakonie i nie chcę go w swojej kolekcji. I nie wiem, czy rozpaczać, że właśnie spiłam ostatnie krople dekantu, czy się z tego cieszyć. W mojej głowie panuje chaos.


Rok: 2008
Nos: ?
Nuty zapachowe: kolendra, lawenda, szałwia, rumianek, goździki, szafran, kardamon, cynamon, drzewo sandałowe, oud, piżmo

2 komentarze:

  1. Poprzedni Chaos. Poznałam go dzięki Sabbath parę lat temu. Od dostępnego obecnie nie był jakoś diametralnie różny, może bardziej głęboki, trochę mniej szklisty i jakiś taki... poetycki? :) Na pewno w większym stopniu, niż wersja butikowa. Która przecież i tak jest bardzo zacna. :)
    Przypomniałaś mi, co jeszcze koniecznie muszę opisać. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety pierwszego Chaosu nie wąchałam :( I już nie powącham zapewne. Zatem zazdroszczę Ci bardzo (zazdroszczę pozytywnie, a nie w stylu "zazdroszczę i wydrapuje oczy" ;)).
      Opisz go koniecznie :)

      Usuń